Jeśli słyszałaś kiedykolwiek o Florence Nightingale to znak, że jesteś statystykiem albo pielęgniarką. Aż trudno uwierzyć, ale kobieta, która żyła w czasach wiktoriańskiej Anglii, nieustannie od tamtego okresu stanowi symbol współczesnego pielęgniarstwa.
Dorastanie i pierwsze powiewy dorosłości Florence Nightingale mogłyby posłużyć za inspirację do napisania powieści społeczno-obyczajowej. No wiecie, młoda panna z dobrego domu postanawia pokonać system i zamiast wyjść za mąż, wybiera podążanie drogą własnych ideałów, co nie jest łatwe w epoce Nightingale. Jak wszyscy wiemy, kobiet wtedy nie dopuszczano do niczego, nie mówiąc już o uniwersytetach. Były to czasy, w których na innym kontynencie Elizabeth Blackwell została pierwszą kobietą lekarzem. Pierwszą! Światem rządzili wyłącznie mężczyźni. Jeśli urodziłaś się w dobrym domu, miałaś dwa wyjścia – wyjść za mąż, rodzić dzieci i oddawać się domowej rutynie lub pozostać starą panną i nie robić nic, jednocześnie będąc do śmierci na łasce swoich krewnych.
Gdy czytam o postaci historycznej, która mnie interesuje, najczęściej spotykam się z nudną jak flaki z olejem, formalną biografią. Tak jest w przypadku F. Nightingale. Dlatego postanowiłam odczarować postać, która u jednych budzi podziw, a u innych niechęć. A trochę też dlatego, że w tym roku Florence miałaby okrągłe 200 lat, gdyby oczywiście jeszcze żyła. Na cześć jej dwusetnej rocznicy urodzin WHO ustanowiło 2020 rokiem pielęgniarek i położnych. Wiemy już, jakich rewolucyjnych zmian dokonała pani Nightingale, ale w gruncie rzeczy o niej samej, z wyjątkiem ważniejszych dat i osiągnięć, wiemy niewiele. Zapraszam do czytania i dzielenia się Waszymi odkryciami.
Florence Nightingale – ciekawostki z życia kobiety, która niecałe 200 lat temu odmieniła pielęgniarstwo
#1
Flo miała szlaban na pielęgniarstwo aż do 30-tki. Ten fakt jest akurat najmniej zaskakujący. Jej poważani w towarzystwie rodzice nawet przez sekundę nie chcieli słyszeć o tym, żeby ich córka trudniła się tak haniebną w tamtych czasach pracą. Wywołałoby to skandal!
Florence, idąc do szkoły pielęgniarskiej, była po 30-tce. Mimo że o pielęgniarstwie marzyła dużo wcześniej, dopiero po latach udało jej się wyrwać spod skrzydeł rodziny, widzącej swoją córkę i siostrę w roli szacownej małżonki z gromadką pociech, jak to na wiktoriańską damę przystało.
Dziś mówi się, że żadna praca nie hańbi. W tamtych czasach praca kobiet w ogóle nie była akceptowana, nie wspominając o pielęgniarstwie – zajęciu dla najniższych warstw społecznych, w szczególności dla kobiet uznawanych za wykolejone. To nie uchodziło, aby dama z pozycją Nightingale podjęła pracę, a tym bardziej tak uwłaczającą.
# 2
Mimo swoich niecodziennych zainteresowań Florence otrzymała parę propozycji małżeństwa. Ostatni konkurent po kilku latach starań poddał się i wziął ślub… z jej siostrą, jednak Florence to ostatnia osoba, która martwiłaby się czymś takim. Bycie singielką to gwarancja świętego spokoju w szlifowaniu jakości opieki pielęgniarskiej. Z tego założenia wyszła Florence.
Niektórzy twierdzą, że zdarzyło się jej zakochać, a nawet, że w kieszeni nosiła list od ukochanego mężczyzny, ale niezależnie od tego, czy było to prawdą czy fikcją, największą miłością jej życia pozostało pielęgniarstwo. Jeden z wielbicieli był gotów zaakceptować Florence taką, jaka jest. Nie przeszkadzało mu jej zaangażowanie i praca nad ówczesnym pielęgniarstwem, ale to i tak na nic, ponieważ Nightingale nie widziała siebie przy boku mężczyzny.
Podejrzewam, że małżeństwo wpłynęłoby na jej wiarygodność. Pamiętajmy o tym, że niegdyś pielęgniarkami były kobiety z nizin społecznych, dotknięte nie tylko biedą, ale też nierzadko zmuszone sytuacją życiową do złego prowadzenia się. Oczywiście panie nie miały pojęcia o opiece nad chorymi ludźmi, ale ktoś musiał to robić. Nightingale zapoczątkowała erę profesjonalnego pielęgniarstwa, ale warunek przyjęcia do szkoły dla pielęgniarek to nienaganna opinia i nie było nawet mowy o spotkaniach z mężczyznami, a tym bardziej małżeństwie. Pielęgniarka w wiktoriańskiej Anglii to kobieta skromna i samotna. Tylko w ten sposób mogła rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, bo na dobrą sprawę innych nie posiadała. Opieka nad chorymi i rannymi stawała się priorytetem. Osoba, która sama ustaliła tak surowe zasady, nie mogła zrobić wyjątku nawet dla siebie.
# 3
Florence była kociarą. Serio! Podobno w którymś momencie życia miała w domu aż 17 kotów. Naraz! W przeciągu całego życia suma jej kotów to 60. Robi wrażenie, prawda? Koty w jej domu jadły z porcelanowych talerzyków.
Najbardziej gustowała w rasowych persach. Ulubiony nazywał się Pan Bismarck. Swoje koty nazywała nazwiskami wybitnych mężczyzn. Florence już w dzieciństwie uwielbiała opiekować się zwierzętami, ale jej miłość do kotów ma podłoże w wojnie krymskiej. Jak wiadomo, warunki sanitarne prowizorycznego szpitala wołały o pomstę do nieba. Nie dość, że brud, to wszędzie latały szczury, a wiadomo, szczury roznoszą choroby. Pewnego dnia jeden z żołnierzy przyniósł małego, żółtego kota, który tak zwinnie polował, że stał się ulubieńcem pielęgniarek, a w szczególności Nightingale, która na poczet wojennych łupów zabrała go do Anglii. Niestety kot bohater nie przeżył rejsu do nowego domu. Na wielu listach i notatkach sporządzanych przez Nightingale pozostały atramentowe ślady kocich łap.
# 4
Mało tego, ta kobieta miała nawet własną sowę o imieniu Atena, na cześć greckiej bogini mądrości. Sowa była po przejściach. Florence uratowała ptaka z rąk pastwiących się nad nim dzieciaków. Od tamtej pory sówka zajmowała zaszczytne miejsce w kieszeni fartucha Nightingale i miała się dobrze do czasu wojny krymskiej. Gdy Flo wyjechała pielęgnować rannych, sowa marniała i marniała, aż zmarła, po czym została wypchana na pamiątkę.
# 5
Florencja miała głowę do języków obcych. Znała kilka – rodzimy angielski, włoski, francuski i niemiecki, liznęła też greki i łaciny. Otrzymała męską edukację, co było zasługą jej ojca. Z wyjątkiem opieki nad zwierzętami, nigdy szczególnie nie interesowała się typowo kobiecymi zajęciami. Florence była dobrym matematykiem i raczej bardziej ścisłowcem niż humanistą. Wolała rozmawiać z ojcem o polityce niż wyszywać z matką serwetki. Wiele lat później mawiała, że „Aby zrozumieć myśli Boga, musimy się uczyć statystyki, gdyż jest ona miarą jego zamysłów”, co brzmi całkiem logicznie.
# 6
Napisała esej pt. Cassandra, który po latach stał się tekstem wielu feministycznych ugrupowań. Był on wyrazem jej niezgody na tradycyjne wychowanie kobiet do roli bezczynnych kukiełek, których życie ograniczało się do picia herbatek i przejażdżek powozami. Nightingala uważała, że taki styl życia to marnotrawstwo kobiecego intelektu. Niektórzy doszukują się w eseju krzyku rozpaczy z powodu jej własnej sytuacji rodzinnej, ponieważ rodzina Florencji, jak wiele innych, stawiała na tradycyjne wartości i wychowanie, co nie było zgodne z jej wizją życia. Florence zmieniała swój esej niezliczoną ilość razy, więc na chwilę obecną trudno byłoby odkryć jego pierwotny zamysł. Poza tym nigdy nie doczekał się polskiego tłumaczenia.
# 7
Florence Nightingale była pełna paradoksów. Jej decyzje świadczą o wielkiej odwadze osobistej. Nie pozwoliła, aby ktoś decydował za nią, jak ma przeżyć swoje życie. Niektóre źródła podają, że nie lubiła innych kobiet. Z jednej strony Florence jest symbolem współczucia i poświęcenia, a z drugiej uznawała, że kobiety nie zasługują na równe z mężczyznami prawa wyborcze. Co prawda po długim czasie zmieniła zdanie, ale bardzo niechętnie. W jednej z pierwszych książek o pielęgniarkach apelowała do swoich “sióstr”, aby unikać mody na zajmowanie się sprawami mężczyzn tylko po to, aby im dorównać. Odnosiło się to m.in. do wykonywania typowo męskich w tamtym okresie zawodów medycznych, szczególnie zawodu lekarza. Według niej lekarki “próbowały tylko być mężczyznami i udało im się zostać jedynie mężczyznami trzeciej kategorii”. Gdyby pozostać tylko przy tym, można byłoby uznać Florence za przeciwniczkę walki kobiet o swoje miejsce w społeczeństwie, a tak przecież nie było. Dla Nightingale najgorsze, co mogłaby usłyszeć kobieta po perfekcyjnym wykonywaniu swoich obowiązków , to “jak na kobietę to naprawdę świetnie”. Dlatego nie była zwolenniczką tego, aby łapać się męskich zawodów. Stawiała raczej na utworzenie takiej przestrzeni w ochronie zdrowia, w której panie mogłyby realizować się z dala od tego typu porównań.
# 8
Większość ludzi, myśląc Florence Nightingale, widzi damę z lampą przemierzającą nocą korytarze pełne rannych żołnierzy. Tymczasem największe osiągnięcia tej historycznej pielęgniarki miały miejsce dopiero po powrocie z wojny krymskiej w 1856 r. Florencja miała wtedy 36 lat, ale z powodu przywleczonej z frontu gorączki krymskiej, a potem przez brucelozę, kolejne 50 lat pracowała zazwyczaj w odosobnieniu. Dużo czasu spędzała w łóżku. Choć intensywnie, to jednak bardzo krótko pracowała bezpośrednio przy łóżku chorego. Skupiała się na tworzeniu standardów pielęgnowania, tworzeniu odpowiednich warunków dla chorych, rozszerzaniu idei higieny oraz na kształceniu pielęgniarek. Można powiedzieć, że była mózgiem i siedziała w papierach oraz w statystykach. Dlatego archetyp pielęgniarki, jaką jest dama z lampą, został nieco uromantyczniony. Sama Florence na wieść o tym, że nazywana jest “damą z lampą”, żartowała – “dlaczego nie nazywają mnie damą z basenem? To byłoby trafniejsze”.
# 9
W 1890 roku udało się nagrać jej głos. Możecie posłuchać go na youtube – pierwszy film po wpisaniu w wyszukiwarkę Voice of Florence Nightingale.