Sto lat temu wrzuciłam na Instagram zdjęcie ostatniego tomu Dziedzictwa rodu Poldarków i zażartowałam, że kiedyś wszystko się kończy, nawet Poldark Winstona Grahama. Napisałam tak, ponieważ saga liczy aż 12 opasłych tomów. Dobrnięcie do ostatniego faktycznie może być wyzwaniem, pomimo tego, że całość naprawdę wciąga. Książki Winstona Grahama są długie, treściwe i zachwycają swoją uniwersalnością.
Książki Winstona Grahama
Cóż było mówić, po lekturze Poldarka zakochałam się w kunszcie literackim Winstona Grahama. Dlatego też skusiłam się na Cordelię, którą wydawnictwo Czarna Owca wypuściło na świat dłuższą chwilę po Poldarku.
Pisząc o książce, nie sposób milczeć na temat osoby samego autora. Winston Graham urodził się w Anglii w 1908 roku i dożył sędziwego wieku 95 lat. W Polsce znamy jedynie sagę Poldark i Cordelię. Reszta jego twórczości nie została przetłumaczona na nasz język, a więc dla wielu osób, w tym dla mnie, nie jest dostępna. Każda książka Winstona Grahama to kawał dobrej powieści historyczno-obyczajowej, opowiadającej o zwykłym życiu swoich bohaterów. Zwyczajnym, ale jednocześnie nie do końca, bo rzecz dzieje się w dawnych czasach, którymi rządziły konwenanse, a świat wyglądał nieco inaczej niż teraz.
Jak przystało na powieść wiktoriańską, akcja Cordelii rozpoczyna się w 1867 roku. W okazałej rezydencji mieszkają Fergusonowie – ojciec i syn Brook, którzy są swoimi przeciwieństwami. Fredrick Ferguson to apodyktyczny starszy pan, który nie znosi sprzeciwu. Wszystko musi być tak, jak to ustali. Nie akceptuje żadnych odstępstw, zdania innego niż własne, rytm całego domu jest dostosowany do niego. Fredrick ma bardzo mocny charakter. Jest praktyczny i twardo stąpa po ziemi. Gardzi ludźmi, którzy są jego przeciwieństwem, nawet swoim synem.
Brook jest całkowicie zdominowany przez znienawidzonego ojca, który na każdym kroku podcina mu skrzydła. W powieści wypada blado na tle innych bohaterów, nawet tych drugoplanowych. Brook jest mężczyzną wątłego zdrowia, nieco zamkniętym w sobie. Nie potrafi podejmować własnych decyzji, we wszystkich płaszczyznach życia zachowuje się biernie. Boi się sprzeciwić ojcu. Obu mężczyzn poznajemy krótki czas po tym, jak umiera młoda małżonka Brooka. Po jej śmierci stary Ferguson naciska na syna, aby ten poślubił kolejną kobietę.
Miejsce poprzedniej małżonki Brooka zajmuje Cordelia – młoda dziewczyna z robotniczej i skromnej w porównaniu do Fergusonów rodziny. Mieszkanie w rezydencji z teściem despotą staje się dla Cordelii coraz trudniejsze. Mimo że darzy sympatią swojego męża, to jednak go nie kocha. Konflikty narastają. Jednocześnie Cordelia poznaje Stephena Crossleya. W życiu młodziutkiej dziewczyny, która weszła w dorosłość zanim zdążyła cokolwiek przeżyć, zaczyna się wewnętrzna walka, w której uczucie miłości ściera się z lojalnością wobec męża, teścia i wpajanych od urodzenia wartości.
Gdyby nie to, że książkę napisał Winston Graham, spodziewałabym się ckliwego romansu historycznego, którego zakończenie jest jasne od pierwszej strony. Jednak w powieściach Winstona postacie są dość skomplikowane, a oprócz wątku pobocznego, jakim jest pierwsza miłość, są jeszcze równie ważne sprawy przyziemne. Książka zdecydowanie oddaje ducha tamtej epoki, jest realistyczna. W powieści nie było jakichś szczególnych zwrotów akcji. Powiedziałabym, że toczyła się bardzo powoli, co ma swoje plusy i minusy. Na przestrzeni kilkuset stron można zobaczyć, jak zmieniają się bohaterowie. Zakończenie zaskoczyło mnie i pozostawiło refleksję o tym, jak każdy rok życia pozostawia w nas piętno kolejnych doświadczeń i jak wpływa to na jego dalszy bieg.
Cordelia Winstona Grahama to dobra książka dla osób, którym nie przeszkadza wolno płynąca akcja. Nie jest romansem historycznym, mimo że wątek miłości wysuwa się na wierzch. Koniec całkowicie zaskakuje i pozostawia wiele pytań, m.in. czy zawsze powinniśmy kierować się miłością w swoich życiowych wyborach. Jest to książka dość ciężka, idealna na długie jesienne lub zimowe wieczory.
Wyświetl ten post na Instagramie