“Panie i panowie, przed państwem rozczarowania”. Jak twierdzą badacze ludzkich umysłów, najczęściej czujemy się rozczarowani wtedy, gdy nasze oczekiwania wobec innych są zbyt wygórowane. Oto 5 rzeczy, które z góry zakładasz, a nie powinnaś. Nigdy nie oczekuj tego od ludzi z pracy, a unikniesz frustracji. Przeczytaj, zanim na Twoją głowę poleje się zimny prysznic.
Oczekujesz, że wszyscy Cię polubią
I wtedy wchodzisz Ty, cała na biało. Uśmiech numer 5. Starasz się być kontaktowa, miła i całkiem sympatyczna. Jeśli będziesz w porządku, ludzie wokół także. Brzmi to całkiem sensownie, prawda? To ważne, aby w nowej pracy ludzie lubili ze sobą przebywać. W pielęgniarstwie zgrany team to podstawa udanej pracy zespołowej. Po miesiącu okazuje się, że to, co wydawało Ci się sensowne, wcale takie nie jest. Choć żadnych wrogów nie masz, czasem gęstnieje atmosfera, a potem mimochodem zauważasz, że koleżanka z pracy wywraca oczami, gdy widzi, że kolejny dyżur znów ma z Tobą. Ty też jakoś szczególnie się nie cieszysz.
Miało być tak fajnie, rodzinnie i przyjaźnie, a wyszło jak zwykle. Choćbyś analizowała całą noc, co z Tobą nie tak, nie znajdziesz odpowiedzi. Dla jednych będziesz za wredna, dla innych za głośna, za leniwa, zbyt mało pracowita, jeszcze dla innych nadgorliwa, zbyt nieśmiała, nudna lub po prostu nijaka (można wymieniać bez końca). Najlepiej od razu pogódź się z tym, że nie da się pałać sympatią do wszystkich. Przez nasze życie przewija się całe mnóstwo osób o różnych charakterach i temperamentach. Dlatego najlepsze, co możesz zrobić, to być sobą i liczyć się z tym, że nie wszyscy Cię polubią i odwrotnie. Nie ma w tym nic złego.
Oczekujesz, że się zmienią
Akceptujesz rzeczy, których nie znosisz, licząc na to, że z czasem będzie lepiej, a być może ta osoba na skutek jakiegoś wydarzenia stanie się innym człowiekiem lub zacznie postrzegać Cię inaczej. W większości tak się nie dzieje. Każdy ma prawo być sobą z całą paletą swoich wad i zalet, lepiej więc porzucić nadzieję, że ktoś specjalnie dla Ciebie zmieni się na lepsze.
W tej sytuacji masz dwa wyjścia. Najpierw spróbuj wrzucić na luz w myśl zasady, że nieodebrana przesyłka wraca do nadawcy. Jeśli ktoś krytykuje Cię w niekonstruktywny sposób, aby poczuć się lepiej Twoim kosztem, wbija Ci tzw. szpilkę lub wysyła inne negatywne emocje, możesz zafundować sobie sadomasochistyczny rytuał cowieczornego rozwijania i kontemplowania tej przesyłki, ale możesz też jej nie przyjąć do siebie, a wtedy wszystko, co złe, wróci z powrotem do nadawcy, o czym pisałam we wpisie z 10 wskazówkami Dalajlamy, które można wykorzystać w swoim miejscu pracy – klik, klik. Pamiętaj, nie da się zmienić ludzi, którzy nas otaczają ale można nauczyć się, jak reagować na to, co spotyka nas z ich strony.
Bywa, że Twój przypadek jest beznadziejny i najrozsądniejsza decyzja to zmiana pracy, szczególnie jeśli podejrzewasz, że to coś więcej niż kwestia zwyczajnych antypatii i jesteś ofiarą mobbingu, którego temat został wyczerpująco opisany przez Stowarzyszenie Pielęgniarki cyfrowe.
Oczekujesz aprobaty
Przyjmujesz błędne przekonanie, że jeśli będziesz naginać się do innych, wtedy oni Cię docenią i polubią. Nie lubią? No cóż, starasz się więc jeszcze bardziej, aby zyskać uznanie otoczenia. Najczęściej to nic nie daje (patrz punkt 1 i punkt 2), ponieważ jeśli ktoś za Tobą nie przepada, to nie przepada, i koniec. Nie zyskasz niczyjej sympatii, najwyżej staniesz się łatwym celem, jeśli chodzi o wyręczanie.
Usilne dążenie do aprobaty otoczenia i uzależnienie od niej poczucia własnej wartości wywodzi się z dzieciństwa. To demon, który wyrósł z niepozornego błędu wychowawczego naszych rodziców, kiedy to mały człowiek musiał wciąż udowadniać, że jest wystarczająco dobry, aby zasłużyć na miłość, a gdy dorósł, analogicznie robi wszystko co w jego mocy, aby pokazać ludziom, że zasługuje na przyjaźń i szacunek. To wewnętrzny potwór, z którym musisz rozprawić się sama. Jesteś czymś więcej niż bilans własnych niepowodzeń i osiągnięć, pamiętaj.
Oczekujesz, że się domyślą
Wydaje Ci się, że ludzie powinni się domyślić, co siedzi w Twojej głowie. Zazwyczaj nikt, zupełnie nikt nawet się nad tym nie zastanawia z wyjątkiem wąskiego marginesu osób, obdarzonych paranormalną wręcz intuicją. W nawale pracy, jeśli potrzebujesz pomocy, musisz o tym powiedzieć. Jeśli czegoś nie wiesz, musisz po prostu zapytać. Jeśli uważasz, że ktoś ma Ci coś za złe, po prostu z nim o tym porozmawiaj. Nie chowaj urazy, nie pielęgnuj złości, nie twórz dziwnych teorii. Rozmawiaj, zapytaj, wyjaśnij. To mniej ryzykowne niż czytanie w cudzych myślach. Najwięcej konfliktów ma swoje źródło w niedopowiedzeniach. Ktoś pomyślał coś, że ktoś, a ten ktoś nie domyślił się, że coś. Afera murowana.
Oczekujesz, że będziesz pępkiem świata
… i dostaniesz medal za to, że przyszłaś do pracy, choć jesteś chora, zmęczona albo po stu godzinach dyżuru w innym szpitalu. Zapominasz, że nie tylko Ty toczysz walkę. Obróć się w prawo i w lewo. Każda z osób, które masz wokół siebie, zmaga się ze swoimi problemami. Może ktoś nie pracuje na dwóch etatach, ale ma w domu ciężko chorego bliskiego, którym się opiekuje. Ktoś inny ma zły dzień, bo sypie mu się rodzina. Jeszcze ktoś zamartwia się o dziecko albo po prostu boli go głowa. Każdy ma prawo do kiepskiego nastroju niezależnie od przyczyny. Uszanujmy to, podejdźmy do tego z empatią, ale nie wartościujmy, kto ma gorzej, a kto lepiej. Możesz pomóc lub poprosić o pomoc, jeśli jej potrzebujesz, ale nie zakładaj z góry, że ludzie automatycznie potraktują Cię ulgowo, bo możesz rozczarować się kolejny raz.
Jeśli chcesz być na bieżąco z wpisami na stronie Ladythings.pl, możesz polubić fanpage, na którym wrzucam linki. Będzie mi bardzo miło. 🙂 Link do fanpage: klik, klik, klik.