Jeśli masz córkę, musisz koniecznie obejrzeć film, na którym mama i córka sortują książki dla dziewczynek. Wynik eksperymentu daje do myślenia.

Książki dla dziewczynek. No to start!

Jaki widać, przedstawiony na filmie regał pęka w szwach.

Ma pierwszy ogień idą książki, w których nie wystąpili bohaterowie płci męskiej. Jak się okazuje, jedynie w 3 książkach nie było ich wcale.

Następnie zdejmują te, w których nie ma bohaterów płci żeńskiej i uwaga, w efekcie zdejmują aż 76 książek, w których są wyłącznie postacie męskie.

Podsumowując dotychczasową pracę, bohaterowie płci męskiej stanowią składową niemal wszystkich książek, natomiast bohaterowie płci żeńskiej, jeśli się pojawiają, to głównie obok nich, rzadko kiedy “samotnie”, w odróżnieniu od tych pierwszych.

Na chwilę obecną na regale mamy książki, w których występują bohaterowie męscy i żeńscy razem, a więc dziewczyny kontynuują swój eksperyment. Wydawać by się mogło, że i tak nie jest najgorzej, ale czytajcie dalej!

Z pozostałych książek usuwają te, w których kobiety są, ale nic nie mówią. I teraz zaczyna się masowe zdejmowanie książek. Aż w 141 książkach bohaterki są, ale kompletnie nie mają niczego do opowiedzenia – nie mówią, milczą, a jedynie figurują.

Regał zaczyna świecić pustkami, stoją na nim książki, w których są mówiące bohaterki żeńskie, ale o czym mówią, czy mają plany, marzenia, aspiracje? A może tylko czekają na księcia? Mama i córka robią kolejny krok – zdejmują z półek wszystkie książki o księżniczkach.
Na regale zostaje kilka książek. Tylko kilka! Można je policzyć na palcach dwóch rąk.

Jestem ciekawa, jak wygląda to u Was? Przyznaję, że nigdy nie robiłam tak szczegółowej analizy księgozbioru mojej córki. Na pewno z wiekiem rozszerza się tematyka czytanych lektur. Mam na tyle duże dziecko, że książki o księżniczkach tak czy siak odchodzą do lamusa na rzecz Hailie z rodziny Monet i tym podobnych. Oczywiście baśnie z księżniczkami od czasu do czasu lubimy, ale z rozsądnym umiarem.

 

 

 

 

Udostępnij